Krzysztof Łoziński, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji, na spotkaniu z mieszkańcami Olsztyna:

Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji
Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji

Źle się dzieje nie tylko w Polsce, ale i wokół Polski. Jedyny “sąsiad” z którym nie jesteśmy jeszcze skłóceni to Morze Bałtyckie. Chociaż jak zaczniemy przekopywać Mierzeję to kto wie jak to się skończy. Sytuacja międzynarodowa wokół Polski gwałtownie się pogarsza, w tempie, którego jeszcze niedawno nikt się nie spodziewał. Pokłóciliśmy się z Francją, Niemcami wysuwając absurdalne roszczenia, z USA, Izraelem. Pomysł najnowszy, a wysoce głupi – stawianie płotu na granicy z Białorusią i Ukrainą, niby po to, aby zarażone dziki nie przechodziły na naszą stronę.  Nikt w te dziki nie uwierzy, a odbiór będzie fatalny, zwłaszcza na Ukrainie, która jeszcze niedawno była naszym sojusznikiem.

Rosjanie wpływają na opinię publiczną, po to, aby doprowadzić do błędnych decyzji wyborczych, gospodarczych i politycznych

To wszystko dzieje się w sytuacji, gdy trwa wojna internetowa prowadzona przez Rosję. Mówią o tym otwarcie wojskowi z NATO. Poprzez Internet, media społecznościowe i najróżniejsze portale Rosjanie wpływają na opinię publiczną, po to, aby doprowadzić do błędnych decyzji wyborczych, gospodarczych i politycznych. Został opracowany algorytm, który wykorzystują komputery, a wszystkie działania prowadzone są automatycznie. Działa to w ten sposób, że komputery zbierają informacje o zachowaniach milionów ludzi. Służb w tej chwili w zasadzie nie interesuje pojedynczy człowiek, co robi z kim rozmawia, co czyta. Służby interesują się masami, wpływają na postępowanie milionów ludzi. To jest dużo groźniejsze niż podsłuchiwanie i śledzenie pojedynczego człowieka.

Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji
Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji

Algorytmy na podstawie śladów elektronicznych, które zostawiamy niemal wszędzie (użycie karty płatniczej, telefony, internet) klasyfikują człowieka do konkretnej kategorii ze względu na osobowość, zachowanie, przekonania itp. Następnie kreowana jest fałszywa informacja, która w sensacyjny sposób pojawia się w tysiącach miejsc jednocześnie, ludzie zaczynają ją powielać i uwiarygadniać w ten sposób. Informacja podawana jest w inteligentny sposób, jest inaczej zredagowana dla poszczególnych kategorii odbiorców. W naszej organizacji jesteśmy też tak manipulowani przez służby naszego państwa.

Wiemy z wiarygodnego źródła, że PiS wyznaczył kilkadziesiąt osób do zapisania się do KOD i wszczynania awantur wewnętrznych. Nic więc dziwnego, że na facebooku ukazują się różne nieprzychylne komentarze typu: zarząd jest niepotrzebny, wystarczą regiony. Trzeba te informacje umiejętnie filtrować. Wiemy już z całą pewnością, że takimi metodami wpływano na przebieg wyborów w USA, referendum nt. Brexitu. Przypuszczam, że podczas ostatnich wyborów w Polsce używano tych metod, tylko nikt na to uwagi nie zwracał.

Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji
Krzysztof Łoziński, szef Komitetu Obrony Demokracji

Są w tej chwili opracowania mówiące o tym, że algorytm wymyślony przez służby rosyjskie ma wpływ na przewroty dokonujące się w różnych krajach. Te same metody były zastosowane na Węgrzech, w Turcji, Gruzji, Kazachstanie itd. Metoda mówiąc obrazowo polega na gotowaniu żaby. Jeżeli wrzucimy żabę do zimnej wody i będziemy ją powoli podgrzewać, to żaba się w końcu ugotuje. Jak się rozmontowuje państwo po trochu i przy tym nie stosuje gwałtownych ruchów, to społeczeństwo się stopniowo przyzwyczaja. U nas mamy zdemontowany Trybunał, opanowane sądy, całkowicie dyspozycyjne są prokuratura i policja.

Dlatego tak ważne jest to co robi np. KOD. I nieprawdą jest to, że nasza praca nie przynosi efektów. Widowiskowości rzeczywiście nie ma, ale proszę mi wierzyć, jako osobie z doświadczeniem w walce o demokrację, że te działania dadzą ogromne rezultaty. Za komuny też mówiono: a co my możemy, rozdamy ulotki, a oni i tak nas spacyfikują. Ale jak przyszedł rok 80-ty i zaczęły się strajki, to w każdym komitecie strajkowym byli ludzie, albo związani z marcem 68, albo z KOR-em. Po prostu dzięki wcześniejszym działaniom mieliśmy ludzi, którzy umieli się w nowej sytuacji odnaleźć.  To wszystko co teraz robimy to jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Nigdy nie będzie trwałej demokracji bez społeczeństwa obywatelskiego.

Trzeba się zastanowić jakie państwo chcemy zbudować? Jaka ma być Polska, gdy PiS odejdzie. Trzeba postawić na obywatela, a nie na państwo. Ciągle jesteśmy poddanymi. Władza może nam pozwolić na coś, albo nie. Najłatwiej pokazać to na przykładzie działalności gospodarczej, ale to dotyczy wszystkiego. W Wielkiej Brytanii obywatel zakłada firmę i informuje państwo. U nas trzeba uzyskać zezwolenie. Ile u nas mamy licencji, pozwoleń, koncesji? Są tego setki. Po co?

Tak jest w każdej dziedzinie. Weźmy szkolnictwo – mamy praktycznie wyłącznie szkoły państwowe i wszędzie jednakowy program edukacyjny. W szkołach anglosaskich obowiązuje pewne minimum, ale szkoła, a nawet nauczyciel ma swobodę. U nas państwo uważa, że jeżeli da się obywatelowi swobodę to postąpi on źle, nieodpowiedzialnie. Stąd masa kontroli. Dochodzi wręcz do absurdu, idiotyzmu. Przykład: ostatni pomysł z oświadczeniami majątkowymi, które mają dotyczyć kierowników pływalni, bibliotek, stacji kontroli pojazdów itd.

Tym się różnimy od myślenia pisowskiego, że sami chcemy decydować o własnym losie. W Polsce mamy tak głęboko zakorzenione poddańcze myślenie, że pojawiają się trudności w zrozumieniu na czym polegają swobody obywatelskie.

Wielu ludziom trudno zrozumieć, że obowiązek meldunkowy jest niepotrzebny. Obywatel chce mieszkać tam gdzie chce. A co np. z wyborami – słyszę. W większości krajów zachodnich nie ma obowiązku meldunkowego, a wybory są demokratyczne. Np. w USA żeby wziąć udział w wyborach trzeba się wcześniej zarejestrować, właśnie po to, aby uniknąć sytuacji, że ktoś głosuje podwójnie.

W wolnym społeczeństwie przyjmuje się, że obywatel ma dobrą wolę i mówi prawdę. U nas jest założenie, że obywatel zawsze kłamie, na pewno chce źle i dlatego państwo musi go kontrolować. Mamy niezwykle opresyjne prawo. W wielu dziedzinach nie wiadomo po co. Mamy taki absurd, że w Polsce jest jeden z najniższych poziomów przestępczości i jeden z bardziej surowych systemów prawnych.