Na 13 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Olsztynie Sylwestra S., prezesa spółki Remedium. W sprawie, która wybuchła w 2013 i była olsztyńskim odpowiednikiem afery Aber Gold, pokrzywdzonych jest ponad 800 osób na łączną kwotę ok. 60 milionów złotych.

W wyroku sąd nakazał oskarżonemu naprawienie szkody, choć będzie to raczej niemożliwe. Od 5 kwietnia 2017 (godz. 6.10) 49-letni dziś Sylwester S. siedzi za kratkami, a gdy już wyjdzie na wolność przez 10 lat obowiązywać go będzie zakaz prowadzenia działalności finansowej. O tym, że majątku, którym jeszcze dysponuje syndyk masy upadłościowej Remedium nie starczy, oszukani przez Sylwestra S. wiedzą od lat. Żaden z nich nie pojawił się w sądzie w momencie ogłoszenia wyroku, choć przed laty niektórzy zawierzyli Remedium dorobek całego życia.

– Piramida finansowa, którą stworzył oskarżony, działała tak długo, jak przybywali nowi klienci – w pierwszym zdaniu uzasadnienia wyroku istotę procederu scharakteryzowała, orzekająca w tej sprawie, sędzia Iwona Litwińska-Palacz. „Umowa wysokooprocentowana” oferowana klientom Remedium nie była bowiem bezpieczną lokatą, a wysoce ryzykowną pożyczką „na potrzeby własne spółki”. Za wpłacane pieniądze, Sylwester S. grał na giełdzie, nabywał nieruchomości, kupował wiatraki itp.

Osiągnięcie obiecanego procenta zysku (np. 9.8 procent, mężczyźnie który wpłacił ponad 200 tysięcy złotych sprzedając wcześniej mieszkanie) było od początku nierealne. Klient mógł ewentualnie liczyć (na zachętę) na pierwszą ratę „zysku”. Ci co do finansowej piramidy przyłączali się później, tracili cały kapitał. Sylwester S. wiele czynił, żeby klientom przestawiać się jako kulturalny, godny zaufania przedsiębiorca; wydał milion złotych na reklamę, w olsztyńskich mediach występował jako ekspert. Kiedy jednak w 2012 roku wybuchła afera Amber Gold i coraz więcej osób zaczęło się zastanawiać, czy pieniądze ulokowane w Remedium nie są w podobny sposób zagrożone i w konsekwencji żądać zwrotu wpłaconych sum, piramida rozpadła się jak domek z kart.

Mającą swoją siedzibę przy ulicy Kajki w Olsztynie spółkę Remedium – Doradcy Finansowi sp. z o.o. jej twórca i prezes Sylwester S. nazwał „multiagencją” działającą od 2007 roku na zasadzie „rozproszonego ryzyka”. Koszt tego ryzyka ponieśli klienci parabanku. Tylko niektórym i tylko częściowo udało się odzyskać swoje pieniądze. „Ten dług traktuję honorowo” – w „ostatnim słowie” przed sądem Sylwester S. mówił, że będzie pracował od rana do wieczora, żeby go spłacić. Również przepraszał, chociaż – to charakterystyczne – w pierwszej kolejności żonę i własną rodzinę, a dopiero potem klientów, podkreślając zresztą, że czuje się „równie oszukany jak oni”. Zdaje się sądzić, że gdyby nie Amber Gold i ogłoszony wówczas alarm w służbach nadzoru finansowego, prokuraturze i mediach, Remedium by nie upadło.

Wyrok, który 25 maja 2021 zapadł przed Sądem Okręgowym w Olsztynie, nie jest prawomocny. bs