A więc jeszcze cztery lata. Na pewno będziemy o te cztery lata starsi. Czy mądrzejsi? Niestety, na oko widać, że jedno nie zawsze idzie z drugim w parze. Wkrótce się okaże jak mądrzy i wytrzymali na stres są starcy z Senatu, czy obronią Częstochowę? Wyborcze banery generalnie wprowadzają nas w błąd, fotograficzny wiek kandydatów rzadko zgadza się z rzeczywistością. Prawdziwe twarze ledwie co minionych wyborów mają na karku pięćdziesiątkę i więcej. Kaczyński, Schetyna, Czarzasty – Krasulski, Staroniowa, Protas. Nawet jeśli na nich głosowaliśmy, prywatnie raczej nie będziemy próbowali ich pytać: jak żyć?

Możemy żywić nadzieję, że młodzież znająca języki i nowoczesne technologie, wyjeżdżająca za granicę i oglądająca filmy na Netflixie, nie stoczy się w kibolsko-nacjonalistyczne awantury

Suweren też nie zapyta. Pomógłszy władzy – znamienne, że na zachodzie nazwę PiS z rozpędu czasami tłumaczy się jako Peace and Justice – osiągnąć 45-procentowy poziom rektyfikacji, tkwi w oszołomieniu wykluczającym sensowne pytania. Jedynie młodzi. Jak podają statystyki, co piąty dwudziesto-trzydziestolatek głosował na Korwina i jego nieprawdopodobną konfederację z prawdziwymi Polakami i arcykatolikami. Ale nie oznacza to przecież, że bicie „ciapatych” i oblewanie moczem pedałów przestanie być w Polsce przestępstwem. Możemy żywić nadzieję, że młodzież znająca języki i nowoczesne technologie, wyjeżdżająca za granicę i oglądająca filmy na Netflixie, nie stoczy się w kibolsko-nacjonalistyczne awantury. Już prędzej skręci w lewą stronę, na przykład ku postawom proekologicznym.

To jest karta, jaką świat będzie się grać w najbliższych dekadach: klimat, walka z ubóstwem, migracje, a bliżej domu, jeśli chodzi bezpośrednio o nas: dobra praca, czas na wypoczynek, zdrowa żywność, swobodne życie. Coraz mniej będzie można ugrać na truciu. Rozumianym również jako separowanie nas od Europy, szczucie na sąsiadów (Niemców, Rosjan, Ukraińców), odgrzewanie starych historii wojennych z jednej strony, z drugiej zaś, straszeniu komuną. „Leśne dziadki” i „emerytowani zbawcy narodu” szczęśliwie wymierają. Won z nimi! Życiowy instynkt nakazuje – do przodu, nie do tyłu!

„Zróbmy staremu na złość” – tak przy wyborczych urnach zdają się czasem zachować ludzie młodzi. Zawsze chcą zmiany. Dobrej czy złej, jakiejkolwiek. Że wiąże się z tym pewne ryzyko, lepiej pojmą, gdy konsekwencje obecnych zmian „pod flagą biało-czerwoną” dotkną ich osobiście. Już za cztery lata dostaną szansę, żeby zmądrzeć. Widać, że próbują, wyborcza frekwencja wreszcie wyraźnie wzrosła. Powinniśmy młodym zaufać. Won z nami!

Stanisław Brzozowski