W dniach 4-5 czerwca można było spotkać w Olsztynie EMIN-bus. Autobusy takie, reprezentujące nieformalną inicjatywę EMIN (European Minimum Income Network) jeżdżą po całej Europie na rzecz zapewnienia jej obywatelom godnej pieniężnej pomocy społecznej.

W krajach Unii Europejskiej 119 milionów osób żyje poniżej granicy ubóstwa, za jaką według przyjętych standardów uważa się poziom poniżej 60 procent średnich zarobków w danym kraju. W Polsce takich osób jest około 5 milionów.

Na polskim etapie podróży EMIN-busu europejskim wolontariuszom towarzyszyła Kamila Płowiec, która jest dyrektorem (skupiających około polskich 800 organizacji pozarządowych) Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych WRZOS, a także działaczką EAPN (European Anti-Poverty Network/ Europejskiej Sieci Przeciw Ubóstwu)

– Dlaczego warto jeździć po Europie i przekonywać, że pomoc społeczna powinna być godna, a każdemu należy się minimalny dochód?

Promujemy ideę, żeby każdy w Europie miał dostęp przynajmniej do minimum zagwarantowanego dochodu z pomocy społecznej

– Najlepiej byłoby, gdyby każdy zarabiał tyle, żeby nie musiał korzystać z pomocy społecznej. Ale ciągle jest tak, że nie wszyscy mają dostęp do pracy. Albo, ci co ją mają, zarabiają bardzo mało i dalej żyją w ubóstwie. Mówimy często o ubóstwie pracujących, ale są przecież osoby, które w ogóle nie mają warunków żeby pracować, bo są przewlekle chorzy, głęboko niepełnosprawni, albo są w sytuacji, że zachoruje ktoś, kto się nimi wcześniej opiekował. My promujemy ideę, żeby każdy w Europie miał dostęp przynajmniej do minimum zagwarantowanego dochodu z pomocy społecznej.

– W Polsce około 2 milionów osób żyje poniżej granicy ubóstwa.

– Te dwa miliony żyją w skrajnym ubóstwie. Poniżej poziomu ubóstwa, czyli osób z dochodem poniżej 60 procent średnich zarobków w kraju, mamy 5-6 milionów. Tak nie powinno być.

– Wszyscy znamy i zgadzamy się z hasłem, że biednym należy pomagać. Słyszymy jednak także przeciwne głosy: „po co dawać darmozjadom!”.

– To bardzo stereotypowe myślenie, zakładanie, że każdy kto pobiera zasiłek na to zasłużył, że sam jest sobie winien. Nie rozmawia się z tymi ludźmi, nie ma się z nimi kontaktu. Mówi, się, że ktoś taki żyje z zasiłku, będzie żył i nic się z tym już nie da zrobić.

– Bo jest, na przykład, bezrobotnym w trzecim pokoleniu pegeerowcem.

– Są pewnie tacy ludzie, w całej Europie są podobni. Ale trzeba z nimi rozmawiać. Często są to po prostu osoby, którym kiedyś tam się podwinęła noga. Stracili pracę, zaraz potem mieszkanie, na które zarabiając jakieś grosze na czarno po prostu nie było ich stać. Tacy popadają w ubóstwo, ledwie egzystują, a my przekonujemy, że wszyscy mamy prawo do czegoś więcej. Odpoczynek, urlop, dostęp do dóbr kultury, to się wszystko należy każdemu z nas. Gdy tego nie ma, trudno nawet mentalność takich osób zmienić. Nie wolno nam mówić, że ktoś na to nie zasługuje.

– Na Warmii i Mazurach średnia płaca wynosi poniżej 2 tysięcy złotych brutto i jest niższa o 200 złotych od średniej krajowej, podobnie z emeryturą.

– No właśnie. Są różnice między regionami w Polsce, są w Europie. Przejazd EMIN-busu miał promować to, żeby to jakoś wyrównać, żeby Komisja Europejska wydała jakąś dyrektywę w tej sprawie. Dochody w poszczególnych państwa długo jeszcze pozostaną różne, ale stan ubóstwa trzeba przynajmniej równo mierzyć, w podobny sposób z nim walczyć. U nas zasiłki okresowe z pomocy społecznej nie są waloryzowane od 2009 roku. To prawie dziesięć lat. Gospodarka rośnie, rozwijamy się, a ciągle nie ma pieniędzy. Mówimy o 200 złotych. Ile procent PKB potrzeba, żeby podnieść te zasiłki? Nawet o 60 złotych, przecież to nie tak dużo.

– Trudno przekonać władzę, że lepiej i generalnie taniej zapobiegać ubóstwu i wykluczeniu, niż potem ludzi z tego wyciągać.

– Nie możemy wpisywać wydatków pomocy społecznej po stronie strat. Myślmy także o korzyściach. Zapytajmy, ile kosztuje trzymanie ludzi w domach opieki, więzieniach, domach dziecka? Jeśli ludzie nie będą trafiać do takich instytucji, korzyści dla społeczeństwa będą podwójne, osoby takie pójdą do pracy, usamodzielnią się, przestaną być ciężarem.

– Jaka w tych działaniach jest rola państwa, a jaka organizacji społecznych takich jak wspólnoty organizacji socjalnych WRZOS, której pani dyrektoruje?

– Państwo powinno pomagać, dawać pewne ramy, także prawne dla działalności społecznej, bo ważne, żeby te ramy były jasne. Także zasady przyznawania zasiłków przez państwo powinny być jasne, żeby nie były to uznaniowe decyzje pracownika socjalnego. Jesienią ubiegłego roku przywódcy państw europejskich, w tym także Polski, podpisali Europejski Filar Praw Socjalnych, czytamy w nim: „Każdy, kto nie dysponuje wystarczającymi środkami ma prawo do odpowiedniego dochodu minimalnego zapewniającego godne życie na wszystkich etapach”. Za tym jesteśmy, podpisując petycję, która jeździ po Europie autobusami EMIN. Mamy nadzieję, że zaowocuje to dyrektywą Komisji Europejskiej w sprawie dochodu minimalnego.

Rozmawiał: S. Brzozowski