Witam Państwa.

Nazywam się Piotr Bałtroczyk. Poświęćcie mi chwilę proszę, bo w ważnej sprawie do Was mówię. Jestem olsztyniakiem z dziada pradziada i baby prababy. Tu, na Zatorzu, się wychowałem, tu też mieszkam. Tu, na Poprzecznej, spoczywają moi Rodzice i Dziadkowie. Jestem stąd, tak było, jest, i będzie. Pewnie nie raz widzieliśmy się na ulicy, bywałem w Waszych domach przez lata, jako dziennikarz Radia Olsztyn, gospodarz bądź uczestnik telewizyjnych programów i festiwali. Dwa razy Akademia Telewizyjna przyznała mi Wiktora, dziennikarze przyznali mi swoją nagrodę na Festiwalu Opolskim. Nie jestem powiązany politycznie w żaden sposób,nikt mnie nie wspiera, płacę za to, co mówię.

To jest fajne miasto do życia; gdyby nie to, że raz na 4 lata dzieli je Czesław Małkowski

A mówię do Was, bo znowu mój Olsztyn jest w potrzebie. Miasto mojego urodzenia i życia, miasto moich przodków, znów jest w potrzebie. To jest fajne miasto do życia; gdyby nie to, że raz na 4 lata dzieli je Czesław Małkowski. Dawny gminny sekretarz partii, wysłany do Olsztyna w nagrodę za wierność i mianowany głównym wojewódzkim kłamcą-cenzorem. To Małkowski przez lata starał się, byśmy nie widzieli, co jest prawdą, i wciąż to robi. To był zły dzień dla Olsztyna, gdy wysłano tu tego gminnego kacyka. Dziś mówi on, że Olsztyn to jego miasto. Nie. To nie jest miasto zawodowych kłamców karierowiczów.

Wydawałoby się, że Mordor przegrał, gdy Małkowskiego, który przyznał się do małżeńskiej zdrady, wyprowadzono z Ratusza w kajdankach. Prokuratura zarzuciła mu m.in. gwałt i molestowanie seksualne. Małkowski został skazany na 5 lat więzienia w I instancji. Części zarzutów nie osądzono, na skutek przedawnienia, co nie znaczy, że został z nich oczyszczony. I teraz zło powraca, co 4 lata zapewniając o swojej niewinności, póki co wartej 5 lat więzienia. Zło ma oczka błękitne, uśmiech niewinny, ślini się do wyborców, spotyka się na umówionych spotkaniach, unika debat publicznych i spotkań, gdzie mogą paść niewygodne pytania, publikuje płatne wywiady, udające dziennikarskie materiały. Zachowuje się jak dziecinna lalka, gdzie nie dotknąć piszczy: jestem niewinny.

Osiem lat temu Małkowski błagał, by nie wierzyć tym, którzy odgrzewają dawno wyjaśnione sprawy. Sąd I instancji nie uwierzył błaganiom i „dawno wyjaśnione sprawy” Małkowskiego wycenił na 5 lat więzienia. Dziś Małkowski obiecując wszystko – nie obiecał nam na razie dostępu do morza i kosmodromu – zabiega znów o nasze głosy. I przysięgając na Pismo Święte – on zdradzający mąż, oskarżony o gwałt i molestowanie, komunistyczny cenzor – znowu zaklina rzeczywistość. To albo choroba, albo sekta.

Zło się umacnia i coraz bardziej bezczelne się staje

Małkowski 4 lata temu uciekł ze spotkania z wyborcami, gdy skrzywdzona przez niego kobieta zaczęła zadawać mu pytania. Zło się umacnia i coraz bardziej bezczelne się staje, bo w tym roku już Małkowski nie uciekał, w tym roku pozwał gazetę, żądając, by nie pisano o wyroku sądu, skazującym go na 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. I przegrał, bo kłamcy przegrywają.

Posłuchajcie w sieci, znajdziecie je bez trudu, plugawe rozmowy Małkowskiego. Posłuchajcie pijanego, pewnego bezkarności Małkowskiego przemawiającego do olsztyniaków z Ratusza. Dziś Małkowski zachwyca się latami swoich rządów. Przypomnę Wam jak się skończyły: naszą olsztyńską hańbą, wyprowadzeniem Małkowskiego w kajdankach z Ratusza, aresztowaniem i skazaniem na 5 lat więzienia za gwałt, wyrokiem sądu I instancji.

Małkowski znowu liczy na naszą niepamięć i ma rację, bo szkoda życia na zajmowanie się jego podłymi czynami, komunistycznego aparatczyka, zawodowego kłamcy – cenzora. Ale żal Olsztyna, naszego miasta, Nas żal. I dlatego trzeba pamiętać.

zwyczajnie po ludzku musimy, przeciwstawić się złu, bo za dużo już go wokół

Historia śmieje się, gdy widzi jak oprawca usilnie stara się być ofiarą. Ale jeszcze raz musimy, zwyczajnie po ludzku musimy, przeciwstawić się złu, bo za dużo już go wokół. I odesłać wreszcie musimy w niebyt upiora dawnego systemu. Dziennikarka Anna Szulc w tygodniku „Newsweek” pisze o spermie, którą ścierała z biurka sekretarka Małkowskiego, o sex telefonach, z których bez żenady korzystał. Małkowski nie może zaprzeczyć, milczy, wie, że chroni go tajemnica niejawnego procesu. Im mniej się o nim mówi, tym większe jego szanse. Nie wierzcie zawodowemu kłamcy.

Myślę, że Małkowski naprawdę wierzy w to, co mówi, myślę, że wyparł wszelkie zło, które czynił i czuje się cały na biało. To jakiś rodzaj choroby moim zdaniem: komunistyczny cenzor z 5-letnim wyrokiem, zdradzający mąż, dziś przysięgający na Pismo Święte. Plakat na jego stronie mówiący, że „ gdy Czesia kamieniowano, Boga przy tym nie było”. To albo choroba, albo sekta, jedno i drugie nie do przyjęcia. Trudna do ogarnięcia jest obłuda wyborczego hasła kamieniowanego Czesia. Człowiek, który podzielił nas jak nikt wcześniej, w fajnym, dobrym mieście do życia, raz na 4 lata chce nas łączyć. Albo choroba, albo sekta.

Małkowski w tej kampanii obiecał nam wszystko – oprócz dostępu do morza, broni atomowej i kosmodromu, bo ekonomia jest jego mocną stroną, tylko wtedy, gdy liczy wpływy z diety radnego. Za ponad 160 tysięcy złotych, 8 lat milczał jako radny, radując się pieniędzmi za nic. Tylko raz, raz na 4 lata, w kamieniowanego niewinnie, leniwego Czesia wstępuje kosmiczna moc i duch święty z kosmosu, i wtedy obiecuje wszystko wszystkim. A tak naprawdę z budowli zostanie po nim Czesia wieża, ulubione miejsce obleśnego sapania. Choroba albo sekta to jest. Jedno i drugie może.

Nic nie zrobił dla Was przez 8 lat. Nie oddajcie mu swojego głosu

Zwracam się do wszystkich olsztynianek i olsztynian dobrej woli, tych, którzy nie chcą się poddać kolejnym wyborczym bajaniom Małkowskiego, zawodowego kłamcy, tłumiącego za pieniądze wolność słowa, komunistycznego aparatczyka, wyprowadzonego w kajdankach z Ratusza, wiarołomnego męża, skazanego na 5 lat więzienia w sądzie I instancji, radnego darmozjada, przejadającego publiczne pieniądze. Nic nie zrobił dla Was przez 8 lat. Nie oddajcie mu swojego głosu. To chora żądza władzy wygląda zza jego obietnic. To jest wciąż to samo kłamstwo sprzed lat. Nic się nie zmieniło. Nie podżyrujcie swoim głosem nikczemnego, kłamliwego życia Małkowskiego. Odeślijmy go razem w kosmiczny niebyt, tam, gdzie od lat lewituje jego umysł, cały na biało. Zachęćcie do głosowania wujka i ciotkę, brata, siostrę, kogokolwiek, niech dzięki Waszym głosom kamieniowany Czesio odfrunie na zielone łąki, gdzie spotka pozbawione płci anioły, które będą bezpieczne w jego towarzystwie. Miejmy go wreszcie z głowy olsztynianie, a zwłaszcza olsztynianki.

To ja, Piotr Bałtroczyk, mówiłem i liczę na Państwa wsparcie.