W Galerii Stary Ratusz w Olsztynie w środę 27 listopada odbędzie się wernisaż  „Zapomniane rzeźby Balbiny Świtycz-Widackiej w fotografii”.

Pomysłodawczynią wystawy jest dziennikarka Beata Brokowska, badaczka losów i dzieł rzeźbiarki, autorem fotografii Sławomir Ostrowski.

– Artystka zamieszkała w Olsztynie 70 lat temu, z powodu takiej rocznicy warto podkreślić jej dorobek, który zostawiła w mieście i regionie – mówi Beata Brokowska. –  Rzeźby Balbiny Świtycz-Widackiej nie znalazły jeszcze godnego miejsca w Olsztynie, są anonimowe, bez tabliczek z nazwiskiem autorki i w większości w złym stanie – poza trzema rzeźbami w parku Podzamcze, które zostały odnowione w tym roku.  Czas zostawił na pracach swoje piętno, tym bardziej że większość z nich artystka wykonała z gipsu i gliny, bardzo kruchego materiału.

Na wystawę złożyły się fotografie portretów, których Balbina Świtycz-Widacka była mistrzynią, zdjęcia rzeźb parkowych oraz nieznanych miniatur z rodzinnego archiwum. Będzie można obejrzeć zdjęcia popiersi Warmiaków, Mazurów, aktorek, pisarzy, filozofów. Artystka (1901-1972) była absolwentką przedwojennej Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, mieszkała w Kobryniu na Polesiu, była autorką ostatniego popiersia Aleksandry Piłsudskiej (z 1939 roku). W Olsztynie mieszkała prawie 20 lat.

– Zastanawiałam się, w jaki sposób można przybliżyć postać rzeźbiarki mieszkańcom Olsztyna, jak połączyć jej zapomniany dorobek ze współczesnością – mówi Beata Brokowska. – Przeglądając internet, trafiłam na relację z wystawy „Zenia Marcinkowska-Larsson. Rzeźby, pamięć, słowa” w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, której kuratorką była prof. Urszula Chowaniec z uniwersytetu w Lund w Szwecji. Ekspozycji towarzyszył performans Izabeli Maciejewskiej pt. “Rzeźbiłam w pośpiechu, jak w gorączce”, który mnie zainspirował. Postanowiłam zorganizować na wernisażu rzeźbienie „na żywo” popiersia Balbiny Świtycz-Widackiej przez młodą olsztyńską rzeźbiarkę. Taką osobę pomógł mi znaleźć dr Izydor Borys, rzeźbiarz z Wydziału Sztuki UWM.

Luise Szczepanski jest studentką III roku Wydziału Sztuki UWM w Olsztynie. – Gdy profesor Borys powiedział mi, że dziennikarka szuka rzeźbiarki, która wykona popiersie Balbiny Świtycz-Widackiej, od razu się zgodziłam. Obecnie przygotowuję licencjat, a takie rzeźbienie „na żywo”, z udziałem publiczności będzie dla mnie przygodą artystyczną – mówi Luise.  – Przyznam, że wcześniej nie słyszałam o tej rzeźbiarce. Teraz obejrzałam jej rzeźby w parku Podzamcze, zdjęcia popiersi, jakie wykonała. Widzę, że była bardzo ciekawą artystką, że miała charakter, a to jest potrzebne każdemu, kto zajmuje się sztuką. Potrafiła uchwycić twarze z uczuciem, odkryć dominujące cechy. Podoba mi się, że niekiedy modelami byli jej bliscy, z tych rzeźb układają historie rodzinne.

Rodzice Luise pochodzą z Warmii i Mazur, a ona ma podwójne obywatelstwo polsko-niemieckie. Przyjeżdżała z Niemiec na wakacje do babci, do Gryźlin. – Bardzo mi się tu podobało. Doceniałam piękno krajobrazu Warmii i Mazur. Zawsze ciągnęło mnie do sztuki, zdolności mam pewnie po tacie, który dobrze rysuje. W szkole średniej chodziłam na dodatkowe zajęcia z malarstwa, rysunku, muzyki. W Niemczech studiowałam kierunek artystyczny, ale to nie było to, czego oczekiwałam. Studia w Olsztynie zaczęłam dzięki bratu, który tu studiuje. Od trzech lat jestem studentką Wydziału Sztuki UWM. Daje mi to dużo radości.

Dr Izydor Borys: – Wykorzystanie gliny będzie także nawiązaniem do twórczości Balbiny Świtycz-Widackiej, która rzeźbiła m.in. w tym materiale Fot. Beata Brokowska

– Interaktywne działania przynoszą ciekawe efekty – mówi dr Izydor Borys, rzeźbiarz z Wydziału Sztuki UWM. – Widzimy podczas pracy twórcę, który próbuje z gliny ukształtować twarz, popiersie. Glina jest bardzo wdzięcznym materiałem, pozwala coś ująć, coś dodać. Wykorzystanie gliny będzie także nawiązaniem do twórczości Balbiny Świtycz-Widackiej, która rzeźbiła m.in. w glinie -często spontanicznie, pod wpływem chwili, natchnienia. Jednak wykorzystywany przez artystkę materiał był słabej jakości i jej prace są bardzo kruche, nie możemy ich wypalić. Event w galerii Stary Ratusz stanie się też nawiązaniem do przygotowywanej na Wydziale Sztuki UWM wystawy miniatur Balbiny Świtycz-Widackiej.

Luise Szczepanski przy rzeźbie Wiosna dłuta Balbiny Świtycz-Widackiej w parku Podzamcze w Olsztynie. Fot. Beata Brokowska

– Chciałabym wykonać popiersie rzeźbiarki, które będzie tchnęło pogodą ducha, z twarzą uśmiechniętą lub skupioną, tak jak widać na zdjęciach sprzed lat. I bardzo ważne jest to, że więcej osób dowie się o niej, że powoli rzeźbiarka będzie wychodzić z zapomnienia – mówi Luise Szczepanski.

Red.

 

Wernisaż „Zapomniane rzeźby Balbiny Świtycz-Widackiej w fotografii”

27 listopada o godz. 17.30

Galeria Stary Rynek, WBP

Wystawa czynna do 11 grudnia 2024