30 sierpnia podczas „Campusu Polska Przyszłości” odbyło się spotkanie z Oksaną Zabużko. Autorka kultowych „Badań terenowych nad ukraińskim seksem” na początku tego roku wydała w Polsce „Planetę Piołun”, zbiór proroczych momentami, zapowiadających katastrofę esejów odnoszących się nie tylko do Ukrainy. Jej najnowsza książka „Najdłuższa podróż” jest obecnie tłumaczona na kilka języków, polska wersja ma się ukazać za kilka miesięcy.
Spotkanie z ukraińską pisarką prowadziła Agata Passent.
”Przyleciałam do Warszawy na trzy dni, na zaplanowaną długo wcześniej promocję książki, miałam umówione dziewiętnaście wywiadów, dwa spotkania z czytelnikami. Przyjechałam z jedną walizką, nawet laptopa nie wzięłam, bo po co, przecież zaraz miałam wracać do Kijowa. Pech chciał, że było to 23 lutego. 24 rano telefon z domu: „kochanie, zaczęło się bombardują nas” Od tego czasu określam się jako kobieta z walizką. Przez dwa miesiące nic nie było wiadomo, Kijów był przecież jeszcze oblężony. Teraz jest nadzieja, trwa ofensywa ukraińska na Chersoń… Mam takie zamówienie do kosmosu, żebym do końca roku wróciły loty do Kijowa. Już byłam w domu, ale do Kijowa nie dotarłam, byłam tylko we Lwowie. Pociąg, który ze Lwowa jechał kiedyś do Kijowa pięć godzin, teraz ze względów bezpieczeństwa, bo wszystko po drodze trzeba sprawdzać, pełznie kilkanaście.”
„Póki jest wojna wszyscy jesteśmy zmobilizowani, muszę robić wszystko co mogę żeby Ukraina wygrała tę wojnę. Musimy ją wygrać koniecznie. Poczuwałam bym coś w rodzaju dezercji nie zabierając głosu, dlatego na prośbę wydawców napisałam na szybko „Najdłuższą podróż”, wyjaśniającą publiczności zachodniej konteksty wojny Rosji przeciwko Ukrainie, o co w niej chodzi. Każdy pisarz jest Kassandrą, może to była w ogóle pierwsza intelektualistka w dziejach ludzkości. Polityk musi mówić to, co chce usłyszeć jego elektorat, inaczej przegra. Intelektualista skazany jest na mówienia prawdy, nawet jeśli czasami jest nieprzyjemna, nawet jeśli nie za bardzo chcą go słuchać. Nie byłam jedyną spośród intelektualistów europejskich, kto krzyczał, uprzedzał. Może pierwszym, kto zauważył, że ludzkość pędzi z złym kierunku był Umberto Eco, który jeszcze w latach 90-tych pisał o Silvio Berlusconim, analizując fenomen populizmu pasożytującego na technologiach medialnych, wykorzystującym media, telewizję do swoich celów.”
„Wojna, którą Rosja przyniosła w Ukrainę, to przykład wojny najbardziej archaicznego typu. Prowadzi je imperium, które ludzi, ziemię, zwierzęta, chleb, węgiel, wszystko jedno co, traktuje jak surowce. Pożera je i idzie dalej. To drapieżnicze podejście do świata, ludzi, przyrody. To skrajny, po prostu patologiczny kształt złego. Jeżeli, broń Boże, ten rodzaj imperium miałby zwyciężyć oznaczałoby to koniec gatunku ludzkiego w tym XXI wieku. Ja to nazywam teraz rosyjskim podejściem. To jest w gruncie rzeczy gwałcenie, gwałcenie wszystkiego, już nawet nie kolonizacja, a anihilacja”
Zachód odkrył, że czołgi propagandy rosyjskiej, przygotowanie informacyjne wojny, to bańka mydlana
„Ukraińcom nie tylko udało się odbić ofensywę na Kijów, udało jej się obalić kilkupokoleniowy mit, przestraszonego od czasu II wojny światowej Zachodu, wierzącego że potęga Rosji jest nie do pokonania. Mit wielkiej, ogromnej Rosji okazał się blefem. Zachód odkrył, że czołgi propagandy rosyjskiej, przygotowanie informacyjne wojny, to bańka mydlana. A to przecież nie zaczęło się wczoraj, ale około 20 lat temu, Wtedy jeszcze o Ukrainie wiedziano na Zachodzie najwyżej tyle, że jest to kraj podzielony i tuż, tuż pęknie.”
„Jeszcze nie wygraliśmy wojny, Rosja się jeszcze nie rozpadła się. A rozpadnie się! Wtedy ukażą się twarze niewykończonych przez imperium narodów. Odżyje kultura buriacka, tatarska, czeczeńska, itd., jest tam wiele ciekawych rzeczy. Czekają nas bardzo barwne, kolorowe czasy….”
bs