W niedzielę (22 marca) odbędą się wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Białej Piskiej. O mandat walczy tam trzech kandydatów. Tych wyborów nie powinno być.

Koronawirus rozłazi się po kraju, Europie, świecie. Nie będzie mistrzostw Europy w piłce nożnej i pewnie olimpiady, w Szwajcarii majowych referendów. Ale wybory w Polsce być muszą. Te w Białej Piskiej organizowane są na małą skalę zaś prezydenckie dotyczą całego kraju (z lokalami wyborczymi np. we Włoszech). Kaczyński się uparł, że nie ma powodów konstytucyjnych do ich przełożenia. Oczywiście się myli, bo powód jest. Walczymy z niewidzialnym wrogiem, a prawdziwe bitwy dopiero przed nami. Kanclerz Merkel stwierdziła niedawno, że to największe zagrożenie od czasów II wojny światowej…

Jest jasne, że Kaczyńskiemu chodzi o podstępne wygranie wyborów, najlepiej w pierwszej turze. Duda jest teraz wszędzie. Wypowiada się w imieniu rządu (np. w sprawie składek ZUS), wygłasza orędzia, apeluje abyśmy zostali w domach samemu cynicznie prowadząc kampanię wyborczą na skalę taką, jak zasięg koronawirusa.

Co to będzie za prezydent, którego wybierze garstka obywateli? Nie otrzyma moralnego prawa do rządzenia krajem – bez względu na to z jakiej opcji będzie się wywodził

Skoro wybory mają być, społeczeństwo powinno zażądać wstrzymania agitacji przez Dudę i domagać się możliwości głosowania przez internet. Jest jeszcze sporo czasu, aby system przygotować od strony technicznej. Jeśli teraz pół Polski pracuje zdalnie, to wyborcy spokojnie poradzą sobie w maju z głosowaniem przez sieć. W wyborach prezydenckich frekwencja ma szczególne znaczenie. Podczas pandemii wiele osób zrezygnuje ze spaceru do lokalu wyborczego. Obywatele powiedzą władzy: walcie się. Trudno przewidzieć jaka będzie frekwencja w czasie lub po zarazie, ale można założyć, że np. 20-30 proc. Co to będzie za prezydent, którego wybierze garstka obywateli? Nie otrzyma moralnego prawa do rządzenia krajem – bez względu na to z jakiej opcji będzie się wywodził.

Bez internetowej możliwości głosowania wybory staną się farsą. Głosowanie przez sieć powinno się wprowadzić już dawno, wzorem choćby Estonii, której rząd notabene od kilku lat ważne decyzje podejmuje także przez internet. W Polsce mamy podpis cyfrowy, urzędowy epuap, mamy też siedem tygodni na ewentualne poprawki w systemie elektronicznym. Wyjątkowe czasy wymagają wyjątkowych rozwiązań. Wprawdzie przed wyborami nie można zmieniać ordynacji, ale w tym przypadku decydować powinna racja stanu, która wymaga szczególnego bezpieczeństwa podczas wyborów. Nie można życia obywateli narażać w imię doraźnych i osobistych ambicji spółki Duda – Kaczyński.

Te wybory nawet jeśli się odbędą, to w odczuciu społecznym będą nieważne. To będzie klęska PiS i demokracji też. bar