Fot. S. Brzozowski

W 12 lat od wybuchu seksafery w olsztyńskim ratuszu sprawa Czesława Jerzego Małkowskiego zakończyła się prawomocnym uniewinnieniem byłego prezydenta miasta.

13 grudnia Sąd Okręgowy w Olsztynie (sędziowie Dariusz Firkowski, Dorota Lutostańska i Karol Radaszkiewicz) utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie sprzed roku uniewinniający Małkowskiego od zarzutu gwałtu na urzędniczce ratusza. Sprawa jest prawomocnie zakończona, choć istnieje jeszcze możliwość kasacji do Sądu Najwyższego. Zapowiedziała ją od razu oskarżająca w tej sprawie prokurator z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Pełnomocnik Małkowskiego, mecenas Marek Gawryluk, zwrócił uwagę, że w ewentualnym postępowaniu kasacyjnym nie będzie już jednak  chodzić o ponowne badanie stanu faktycznego. Po tym, jak sprawą zajmowały się  kolejno sądy w Ostródzie i Elblągu oraz Olsztynie, z  prawnego punktu widzenia został ustalony. Czyli – gwałtu nie było!

O dziennikarzu, który upublicznił sprawę powiedział, że pisze „moczem i atramentem”

Końcowe uzasadnienie olsztyńskiego sądu, tak jak całe, trwające lata postępowanie, było niejawne. Trwało pół godziny, po czym Czesław Jerzy Małkowski, który dotąd bardzo oszczędnie się wypowiadał do kamer, przez następne pół godziny komentował swój proces.

Wskazując na źródła działań przeciw sobie (wymieniając nazwiska), wskazał sprawę nakazu rozbiórki biurowca firmy Star-Turist u zbiegu ulic Dąbrowszczaków i Partyzantów w Olsztynie, a także (bez wymieniania nazwisk) „sytuację z aferą korupcyjną związaną z przekształceniem działki na Redykajnach i wyrok skazujący dla człowieka, który chciał mnie skorumpować. Potem ten sam pan jeździł do kobiet i namawiał… są na to dowody”.

Działania białostockie w stosunku do siebie nazwał „sadystycznymi”, że z zarzutami wobec niego i liczbą zgłoszonych świadków prokuratura „poszła w ilość, a nie jakość”. Poinformował, że w areszcie w Białymstoku, jako osoba podejrzana o gwałt, omal nie padł ofiarą linczu.

Będę się domagał zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę

– Będę się domagał zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę. Nie mnie, ale mojej rodzinie (powiedział, że płakać mu się chce, gdy myśli o swojej żonie – red). I na pewno pozwę do sądu (tu Małkowski podał imię i nazwisko, a nawet adres pokrzywdzonej w sprawie kobiety – red.), to jest pewnik. Padłem ofiarą pomówienia o straszne rzeczy – mówił były prezydent.

O dziennikarzu, który upublicznił sprawę powiedział, że pisze „moczem i atramentem”. Odpowiadając na pytania, przyznał jednak, że miał ze wskazaną kobietą romans, a także to, że część nagrań udostępnionych przez media po wybuchu seksafery jest prawdziwa.

Sprawa Czesława Jerzego Małkowskiego trwa od początków 2008 roku. Urzędujący prezydent Olsztyna w kajdankach i wykręconą do dołu głową („przez tydzień potem nie mogłem ruszyć głową” – mówi teraz) wyprowadzony został wówczas z ratusza i spędził kilka miesięcy w areszcie. Usłyszał zarzuty gwałtu na jednej ze swoich podwładnych i seksualnego molestowania trzech innych kobiet. W drodze referendum został wkrótce potem odwołany z funkcji. W trzech kolejnych wyborach samorządowych ubiegał się jednak się o powrót na fotel prezydenta. Przechodził do drugiej tury, ostatecznie nieznacznie przegrywając z Piotrem Grzymowiczem.

Postępowanie prokuratorskie w sprawie Czesława Jerzego Małkowskiego trwało 3 lata. Pierwszy proces (blisko 100 rozpraw), który z Olsztyna został przeniesiony do Sądu Rejonowego w Ostródzie, zajął 4 lata. W 2015 roku były prezydent Olsztyna został przez ostródzki sąd skazany na 5 lat pozbawienia wolności, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej kobiety, a także 6-letni zakaz sprawowania funkcji w administracji, część stawianych mu zarzutów (molestowania innych kobiet), tych pochodzących z lat 2001-2004 przedawniła się. Wyrok ostródzkiego sądu został uchylony przez Sąd Okręgowy w Elblągu, a powtórny proces – ograniczony do dwóch zarzutów, w tym gwałtu – od października 2017 roku toczył się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Przeprowadzonych zostało około 50 rozpraw, wyrok uniewinniający, 28 grudnia 2018 wydał sędzia Mariusz Stachowiak.

Od 13 grudnia 2019 jest wyrokiem prawomocnym. bs