Stefan Śnieżko – były senator i zastępca Prokuratora Generalnego: Gdybym miał porównywać prokuraturę PRL do czasów obecnych, to powiem tak: pod pewnymi względami jest gorzej, pod pewnymi lepiej. Tamten system bardziej dbał o zachowanie pozorów niż obecny. To dbanie o pozory dawało prawnikom pewne możliwości.
Dzisiaj nie ma żadnej dbałości o pozory. Gdy za PRL-u współtworzyłem Solidarność w olsztyńskiej prokuraturze, to oczywiście władze były przeciw, ale żaden z nas nie miał postępowania dyscyplinarnego, podczas gdy dzisiaj wielu prokuratorów tego doświadcza, gdy tylko próbują mieć swoje zdanie. Gdy mnie odwoływano ze stanowiska zastępcy prokuratora rejonowego w Olsztynie, to nie z powodu mojej aktywności w Solidarności, a dlatego, że – podobno – zaniedbałem się w wykonywaniu obowiązków. Dzisiaj w każdej chwili można wprowadzić nowe przepisy, nowe reguły, można zastosować wykładnię nie mającą nic wspólnego z regułami prawa.
Posłuchaj wypowiedzi prokuratora Śnieżko
Krzysztof Parchimowicz, były prokurator Prokuratury Generalnej, po przejęciu władzy przez PiS zdegradowany do Prokuratury Rejonowej, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia: Sytuacja o tyle się zmieniła, że prawnicy służący państwu – sędziowie, prokuratorzy – nie mogą być członkami partii, ale zmierzamy do prawodawstwa z poprzedniej epoki i upartyjnienia sędziów oraz prokuratorów. Wówczas znów będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy jedyną osobą bezpartyjną na sali rozpraw był… podsądny.
Po wymianie kadr w latach 90. prokuratura zaczęła się zmieniać. Później prokuratorem generalnym był już polityk, upolityczniono także prokuratury terenowe. Jednak nie na skalę obecną, gdzie 100 proc. prokuratorów funkcyjnych wywodzi się z klucza politycznego. Za sędziowski Marsz Tysiąca Tóg nikt się nie ośmielił na wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy brali w nim udział. Za to czterech prokuratorów zostało wezwanych na przesłuchania. Sytuacja sędziów jest inna, bo mają długą tradycję zrzeszania się. Iustitia istniej 30 lat i zrzesza 3,5 tys. członków. W prokuraturze nie ma problemu, żeby zniszczyć prokuratora.
Obecnie na sześciu zastępców prokuratora generalnego pięciu pochodzi ze Śląska i okolic i to nie dlatego, że tam są szczególne orły sztuki prawniczej. Ci ludzi zawdzięczają awans Bogdanowi Święczkowskiemu, który ze Zbigniewem Ziobro razem studiował prawo. W Białymstoku na 25 prokuratorów 15 zostało zdegradowanych z Prokuratury Apelacyjnej do Rejonowej. Szefami w tych prokuraturach zostali natomiast ludzie z niewielkim doświadczeniem, ale za to powiązani z CBA, dlatego teraz prowadzą sprawy Mariana Banasia i agenta Tomka.
Mamy do czynienia z lawiną awansów i zastępowania doświadczonych prokuratorów przez osoby, które w innych warunkach, gdy o pozycji decydowałyby tylko kryteria merytoryczne, z pewnością nie znalazłyby się na stanowiskach funkcyjnych, to wpływa demoralizująco na prokuratorów.
Nie zawsze delegowanie prokuratora jest za karę. Zdarzają się przypadki, gdy trzeba ratować jakąś prokuraturę np. z powodu epidemii. Ale w przypadku prokuratorów zrzeszonych w naszym stowarzyszeniu wszystkie delegacje były za karę. Przykłady? Prokurator Piotr Skiba wszczął śledztwo w sprawie tweetu Cezarego Gmyza, dziennikarza telewizji publicznej, w którym prof. Małgorzatę Gersdorf nazwał szlampą. Został za to przeniesiony do innego miasta. Prokurator Marcin Krasoń zarzucił przełożonym w Krakowie ograniczanie niezależności i też został delegowany do innego miasta. Prokurator Waldemar Osowiecki nadzorował śledztwo przeciw Zbigniewowi Ziobrze podobnie. Obecna władza nie oszczędza nikogo. Sam też jestem prześladowany. Ktoś wypatrzył, że toczy się postępowanie spadkowe po moich rodzicach i nie uwzględniłem tego w oświadczeniu majątkowym. Nie miało znaczenia, że z siostrą zrzekliśmy się wszelkich roszczeń, które otrzymał, opiekujący się domem i rodzicami, brat. Temat drążono kilka miesięcy.
Upolitycznionych jest tysiąc prokuratorów funkcyjnych i ok. 700, którzy zostali delegowani przez resort do prokuratury wyższego szczebla. Ci ostatni, jeśli podpadną, mogą być karnie zdegradowani. To sytuacja identyczna jak w sądach. Sędzia Paweł Juszczyszyn też był na delegacji w sądzie drugiej instancji. Gdy podpadł rządzącym natychmiast został za karę odwołany z tej delegacji.
***
Wypowiedzi pochodzą ze spotkania zorganizowanego przez olsztyński oddział Stowarzyszenia Iustitia. 21 lutego, w Domu Mendelsohna o obecnej sytuacji w prokuraturze rozmawiało dwoje olsztyńskich sędziów – Wojciech Krawczyk i Magdalena Wołejko-Czubek, oraz prokuratorzy Krzysztof Parchimowicz i Stefana Śnieżko.