Powyborcza mapa Polski do złudzenia przypomina tę z początków naszej państwowości. Być może stolicę z powrotem należałoby przenieść do Gniezna i od nowa podjąć trud cywilizowania plemion wschodnich. Z jednej strony byłby więc Bolesław Chrobry, z przeciwnej zaś – jak tysiąc lat temu – książę Jarosław Mądry i (nieznany z historii) jego protegowany Andrzej Sebastian. Jak i gdzie? Dotrzeć do Kijowa kolejny raz próbować raczej nie będziemy, zaś Warszawą, która za pierwszych Piastów dopiero wynurzała się z Wisły, dziś włada zły książę Rafał Kazimierz. Wróży to nowe rozbicie dzielnicowe.

 Hasła – stop nienawiści! – nie ma w planach obozu władzy

Andrzej Duda, wyraźniej niż w poprzednich wyborach, został prezydentem Polski wschodniej, wiejskiej, powiatowej, starszej i mniej wykształconej. Bez dyskusji mógłby mieć stolicę w Końskich, ale chyba nie przeniesie tam swojego urzędu na stałe. Zwyciężył tylko z nieco ponad dwuprocentową przewagą, będzie wszakże podkreślał, że głosowało na niego rekordowe 10 milionów Polaków. Z Mazowsza choć nie z Warszawy, z Małopolski, lecz nie z Krakowa, z Podkarpacia, ale nie z Rzeszowa. Również nie z Olsztyna, Elbląga, czy Iławy, za to z powiatu iławskiego, nowomiejskiego itd. Kraj nie dzieli się tylko na dwoje, ścianę zachodnią i wschodnią, rozbity jest na tysiąc kawałków.

Kogo będzie reprezentować wybrany ponownie Prezydent Andrzej Duda? Jego rodzona córka (czy szczerze?) apeluje, żeby wszystkich: „niezależnie od tego, jaki mamy kolor skóry, kogo popieramy i kogo kochamy”. Odpowiadając formalnie już tylko przed Bogiem i historią ojciec narodu właściwie mógłby jej posłuchać. Nie posłucha, jest bowiem produktem i częścią mechanizmu „dobrej zmiany”. Hasła – stop nienawiści! – nie ma w planach obozu władzy.
Pisowskie młyny nadal mielić będą sądy, samorządy, prywatne media, obcy kapitał, walczyć z naciskiem brukselskich elit i niemiecko-rosyjsko-żydowskim spiskiem przeciw biało-czerwonej. Aż w szczerym polu, sami na prowincji Europy, padniemy w tym boju na pysk. Widać – jak pisał poeta Tetmajer – „Lepsze polskie g… w polu, niż fiołki w Neapolu”. bs