Kazimierz Brakoniecki
2023: wiersz noworoczny dla prezydenta Rosji Putina
1.
Co trzy głowy biesów to nie jedna:
Iwan Groźny- Piotr Wielki- Stalin w matrioszce Putina,
w którego żyłach płynie krew Związku Sowieckiego,
jak fontanna ropy z zamrożonych niewolników.
Co trzy głowy trupów to nie jedna:
Dzierżyński- Beria- Andropow w matrioszce Putina,
w którego mowie płynie nikczemność kompulsywna,
bijąca na odlew w kremlowskim zegarze
krwawa wskazówka dziejów na opak.
2.
Ma powrócić w chwale to co zbudowała nienawiść,
imperialna moc która życie ludzkie ma za nic,
święci Mandelsztam- Szałamow- Sacharow
nie są potrzebni do odczytania złowróżbnych znaków,
ma powrócić w wojnie to, co zabija dobro i przyszłość,
na truchle Lenina wznosi się Kreml jak Kołyma.
3.
Ukraina to nie państwo ani taneczna dziewczyna,
to nadgryziony ruski język w pijackiej ekstazie,
jak go połkniesz to chrząkniesz i alfabet wydalisz;
czysta będzie mowa więzienna i bezbłędna,
rozkaz zaleje umysł i mord wykonasz.
Ukraina to wymysł niedojebków Gogola i Szewczenki,
skorygujemy patologię i knutem mózgi zresetujemy;
nasz człowiek będzie chodził w kieracie imperium –
w Kijowie i Odessie jak i Moskwie czy Smoleńsku,
raz- dwa- trzy teraz obcemu język wycinasz ty.
4.
Puszy się mocarnie Putin i maca ręką przyrodzenie,
coś go w kroczu carstwa uwiera jak innego sumienie,
przekłada na lewo i prawo drżący z ochoty nabój,
tkwi gładko rak wojny w genitaliach imperium;
nic nie pomoże – gnije Putin od Mińska do Magadanu;
podciąga spodnie, wyrusza defiladowym krokiem,
potyka się o trupi tron wydłubany z Hitlera czaszki.
Który skrzywdziłeś dobro i prawa człowieka,
mordując wolny naród, jego tożsamość i przyszłość,
nie ciesz się zbrodniarzu, nie twoje to zwycięstwo,
powieszą cię na Kremlu jak zardzewiałą bombkę,
lepiej żeby cię Rosja nie zrodziła okrutniku,
ścierwo twoje rozdziobią kruki i biesy.