Jeśli wygra opozycja będziemy musieli jeść robaki. Robaki, czerwie, larwy, glisty, gąsiennice, mrówcze jaja i kijanki. Te ostatnie tylko w drodze wyjątku, po pięć dziennie, bo mięsa generalnie jak najmniej, może znów na kartki. Zgniły Zachód uznał, że zostawia ono „ślad węglowy”, koniec więc z „rąbanką, słoniną, kaszanką”. O brukselskich frytkach jakoś się nie mówi, swoich żywieniowych nawyków eurokraci zmieniać nie mają zamiaru. Sami nażarci – razem z nimi Trzaskowski i Tusk – cyganią nas zupą z gwoździa.

Z wiadomych powodów od roku nie przechodzą mu przez gardło ruskie pierogi, niedługo ze wstrętem patrzył będzie na kebab. Ośmiorniczki same się skompromitowały, sushi też się przejadło.

Na szczęście na Zjednoczonej Prawicy nie ma na to zgody. Bronić naszego kuchennego stołu pierwsza rzuciła się Pani Marszałek Ćwierczakiewiczowa. Pan Prezes osobiście wybrał się do masarni po wyborczą kiełbasę. Ostatni dzwonek, żeby Kuchni Polskiej ustawowo zagwarantować właściwy smak. Boć przecież wolny Polak zasypia „z głową wtuloną w kotlet schabowy”, jada kaczkę „całą w buraczkach”, ostatecznie… zioberka. Z wiadomych powodów od roku nie przechodzą mu przez gardło ruskie pierogi, niedługo ze wstrętem patrzył będzie na kebab. Ośmiorniczki same się skompromitowały, sushi też się przejadło. Narodowa Inspekcja Kuchenna załatwi resztę.

Front walki między władzą a opozycją zyskał nowe pole. Do sporów o sądy, aborcję, prawa LGBT, wiek emerytalny, pandemię, inflację, politykę historyczną, licytacji o to, kto dłużej ściskał się z amerykańskim prezydentem, kto idzie na pasku Brukseli i Berlina, a kto Moskwy, doszedł właśnie spór o robaki. TVP obrzydza je na wszelkie sposoby. Narodowy jadło z PiS (żadne tam menu) na pierwsze danie zalecać będzie do wyboru rosół, pomidorową bądź ogórkową, na drugie, schabowy, mielony, kurze udko. Także krupnik i grochówkę, bigos i golonkę, gołąbki i kopytka. Tłusto, tradycyjnie, pod wódeczkę! Aż się porzygamy!

Jakbyśmy zapomnieli, że ostatecznie to nie my robaki, ale one zjedzą nas. Co mi tam zresztą: „Jestem Prusak, dajta mi kapusty!”.

bs

 


 

 

 

 

 

.