Kolejny populista zajechał do Olsztyna. Tym razem Robert Biedroń. Nikt nie może tyle dać, co Biedroń obiecać. Wyborczą kiełbachę pichci na bogato. Do wcześniejszych dań wyborczych zaserwowanych na konwencji w Warszawie, dzisiaj nad jeziorem Ukiel dołożył kolejne: siedzibę Rzecznika Praw Obywatelskich w Olsztynie. Pewnie jak pojedzie do Kielc, to tam przeniesie ministerstwo środowiska. Sztuczka pod publikę, choć rozwiązanie znane z wielu miejsc na świecie, to nic nie znaczące politycznie i gospodarczo.

Biedroń przypomina trochę cyrkowca, bo sztuczek socjotechnicznych ma w rękawie więcej. Na przykład jego wyreżyserowane konwencje wyborcze mają opierać się na aplauzie i entuzjazmie sugerującym, że jakoby 15 proc. poparcie jest prawdziwe. Tak było w Olsztynie i innych miastach. W Olsztynie, gdzie studiował politologię i nauki społeczne, mówił o świeckim państwie, wykluczeniu komunikacyjnym, wyludnianiu regionu, szkolnictwie wyższym, Wiośnie w Olsztynie i takie tam. Tylko pseudo diagnoza, żadnych fachowych recept…

Strzeżmy się populistów, bez względu na to czy są z prawa czy lewa

Jego sztuczki działają przede wszystkim na młodych i to chyba jedyna korzyść z obecności Wiosny Biedronia na scenie politycznej. Dotychczas nikomu nie udało się mocniej zaangażować młodych do polityki, bo do tej pory nikt tak w populizmie nie przeginał jak on. Jest oczywiste, że każdy by chciał otrzymywać pensje i emerytury na europejskim poziomie, mieć 30 dniowy dostęp do lekarza specjalisty, cyfrowe klasy, dentystę w każdej szkole.

I takich obietnic, na które młodzi ludzie z ewidentnymi brakami w edukacji ekonomicznej reagują poparciem Wiosny, Biedroń ma całe kilogramy. Rzecz tylko w tym, że nie mówi w jaki sposób zamierza obietnice wartości kilkudziesięciu miliardów złotych, zrealizować. Strzeżmy się populistów, bez względu na to czy są z prawa czy lewa, bo każdy z nich wydaje przecież pieniądze podatnika! /bar/