Zrobiło się cieplej, naród ruszył nad jeziora. A jak cieplej to narodowi pić się chce. Każdy normalny człowiek wychodzi z założenia, że w miejscach wypoczynku można się napić nie tylko oranżady. Piwo? Czemu nie!

Otóż nie! W tzw miejscach publicznych pić piwa nie wolno. Na plaży miejskiej nawet palić nie można poza miejscami do tego wyznaczonymi. Pisaliśmy już o tym na naszym portalu stwierdzając, że wszelkie tego typu zakazy to gruba przesada, a warszawski sąd uznał, że picie piwa na stołecznych bulwarach wiślanych jest dozwolone.

Zrobiło się ciepło, więc olsztyńska policja ze strażą miejską pod rękę ruszyła na łowy. Oczywiście najłatwiej upolować pijącego na plaży miejskiej i to w miejscu ustronnym, wręcz wymarzonym do wypicia kufelka piwa. Mowa o platformach widokowych położonych w lesie nad jeziorem. Policja tam czatuje za krzakami i wlepia mandaty nieustannie.

Ale oto rodzi się pytanie czy może tak robić. Czy na platformach widokowych picie piwa jest zabronione? Warto, aby jakaś organizacja pozarządowa przyjrzała się problemowi i może poszła z tym do sądu. Od strony prawnej jest wiele wątpliwości, które powinny być interpretowane na korzyść pijącego piwko (jak na warszawskich bulwarach) ponieważ do miejsc publicznych zaliczamy:

place, ulice i chodniki stałe szlaki turystyczne obszary kolejowe,
pasy drogowe dróg publicznych,
drogi wodne z brzegami oraz dostępne dla ogółu tereny portów i przystani,
tereny lotnisk cywilnych,
tereny zieleni użytku publicznego, jak parki, skwery itp. cmentarze i inne obiekty związane z upamiętnieniem walki i męczeństwa narodu polskiego,
wnętrza obiektów budowlanych użytku publicznego oraz przynależne do tych obiektów ogrody i dziedzińce dostępne dla ogółu.

Czy platforma widokowa położona w lesie jest w świetle prawa miejscem publicznym?