Stacja uzdatniania metanu w biogazowni w Lidkoping (Szwecja). Fot. Newsbar.pl
Stacja uzdatniania metanu w biogazowni w Lidkoping (Szwecja). Fot. Newsbar.pl

Władze Olsztyna ogłosiły, że przy ulicy Lubelskiej w ciągu niespełna dwóch lat powstanie biogazownia. I bardzo dobrze. Rzecz jednak w tym, że zaplanowano budowę biobubla.

Biogazownię powinna mieć każda gmina w Polsce. Korzyści z jej posiadania są ewidentne. Wykorzystując odpady bio, trawę, gnojowicę, kukurydzę itp. uzyskujemy energię, którą można zastosować do celów bytowych. Gdyby każda polska gmina miała swoją biogazownię import gazu można byłoby zredukować o kilkadziesiąt procent.

Władze Olsztyna ogłosiły, że przy ulicy Lubelskiej w ciągu niespełna dwóch lat powstanie biogazownia. I bardzo dobrze. Rzecz jednak w tym, że zaplanowano budowę biobubla. Biogazownia będzie produkować energię według technologii sprzed kilkudziesięciu lat.

Produkcja energii będzie wyglądała tak. Do biogazowni będą zwożone odpady bio, z których w procesie fermentacji powstanie metan. Gaz będzie spalany w maszynach kogenerujących i w ten sposób powstanie prąd elektryczny i ciepło. Prąd powędruje do sieci energetycznej, a ciepło zostanie wykorzystane np. do ogrzewania budynków.

Takie biogazownie uznaje się już od lat za przestarzałe. Produkują energię (prąd, ciepło), której praktycznie nie da się zmagazynować. Stwarzają operatorowi wiele problemów, zwłaszcza latem, gdy nie wiadomo co robić z ciepłem. Współczesne biogazownie produkują biometan oczyszczony, parametrami zbliżonymi do gazu ziemnego. Wyprodukowany gaz może zasilać miejski gazociąg, może być też magazynowany w butlach i używany do celów komunalnych, w hotelach, do napędzania samochodów osobowych i autobusów. Magazynowanie tak wyprodukowanej energii jest jednym z największych osiągnięć technologicznych współczesnych biogazowni.

Infografika: Newbar.pl

Współczesna biogazownia nie potrzebuje już maszyn kogeneracyjnych, w których z wielkim hukiem spala się metan. Zastępują je stacje uzdatniania gazu, przerabiające „brudny” gaz do czystego metanu. Inwestycja jest droższa, ale po latach zwraca się z nawiązką. Świat to zrozumiał, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie. Niemcy, Francuzi, nie mówiąc o Szwedach (gdzie pracują polscy inżynierowie i od dawna deklarują pomoc typu know how), budują już tylko takie metanownie.

W Szwecji biometan używany jest powszechnie do napędzania autobusów, zresztą bardzo często polskiej produkcji. Szwedzi w domach, biurach gromadzą bioodpady w papierowych torebkach. Jedna taka torebka pozwala przejechać 3 km miejskim autobusem.

W kwietniu 2023 r. w Europie było 1322 biometanowni, o 30 proc. więcej niż przed rokiem. Większość z nich wtłacza metan do sieci gazowych. Duńskie biometanownie dostarczają do sieci około 30 proc. metanu. Zakłada się, że w 2030 r. wskaźnik ten wzrośnie do 75 proc. a w 2034 r. cały gaz w sieci pochodzić będzie z biogazowni. Innymi słowy Duńczycy przestaną importować gaz, będą go mieli z bio odpadów.

Olsztyn stracił szansę na budowę nowoczesnej biogazowni, będziemy się szarpać z hałasem i letnim nadmiarem ciepła. Będziemy produkować energię według standardów z ubiegłego wieku. Biometanownia byłaby droższa może i o połowę, ale i tak w jakiejś części będzie wznoszona z udziałem środków europejskich. Unia Europejska ze zrozumieniem podchodzi do nowoczesnych technologii. Z pewnością dołożyłaby swoje trzy grosze do biometanowni, gdyby oczywiście ktoś o nie wystąpił…

Sławomir Ostrowski

Fot. Newsbar.pl

Stacja tankowania biometanu dla samochodów osobowych położona przed biogazownią w Lidkoping. Fot. Newsbar.pl
Stacja tankowania biometanu dla samochodów osobowych położona przed biogazownią w Lidkoping. Fot. Newsbar.pl