W Gietrzwałdzie, podczas październikowych wyborów samorządowych, szykuje się powtórka z rozrywki. Do walki o fotel wójta staną ci sami kandydaci co przed rokiem.
Inne komitety wyborcze, jak np. z PiS, SLD, Platformy Obywatelskiej nie wystawiła swoich kandydatur, co można uznać za lokalną sensację.
Gdyby nie decyzja Wojciecha Samulowskiego, podjęta zresztą w ostatniej chwili, jedynym kandydatem w wyborach byłby Jan Kasprowicz, obecny wójt Gietrzwałdu.
Wojciech Samulowski, pełniący funkcję dyrektora Olsztyńskiego Parku Naukowo Technicznego, startuje w wyborach trochę pod przymusem. Typowy przykład: nie chcę, ale muszę.
-Nie mogłem, ze względów chociażby historycznych, dopuścić do sytuacji, gdy w Gietrzwałdzie nie będzie demokratycznych wyborów – stwierdza Samulowski.
Przypomnijmy, że po odwołaniu w referendum, w 2017r. wójta Gietrzwałdu w gminie odbyły się przyspieszone wybory samorządowe. Wtedy to Jan Kasprawicz pokonał Wojciecha Samulowskiego. Jak będzie teraz?