Książka Piotra Pytlakowskiego pt. "Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski". Fot. Newsbar.pl
Książka Piotra Pytlakowskiego pt. “Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski”. Fot. Newsbar.pl

 

Na rynku wydawniczym ukazała się książka Piotra Pytlakowskiego pt. “Ich matki, nasi ojcowie. Niewygodna historia powojennej Polski“, w której autor opisuje losy „polskich” Niemców, ludzi, których rok 1945 zastał na terenach należących wcześniej do Rzeszy, teraz do Polski. Nie zamierzali uciekać, bo nie popełnili zbrodni wojennych, nie mieli na sumieniu zła wyrządzonego Polakom.

Jest tu historia zbrodni na niemieckich mieszkańcach Aleksandrowa Kujawskiego i Nieszawy, dokonanej przez samozwańczych milicjantów. Są losy Siegfrieda Kapeli i jego rodziny z okolic dzisiejszego Świebodzina. Są też relacje Niemców z okolic Opola, Zielonej Góry i Szczecina, którzy wraz z matkami (bo ojcowie z wojny nie wrócili) pozostali w Polsce. Mieli wtedy po 5–8 lat. Wśród bohaterów książki jest m.in. Erwin Kruk, pisarz z Olsztyna.

W olsztyńskiej Książnicy odbyło się spotkanie z autorem. Poniżej kilka wypowiedzi Piotra Pytlakowskiego.

Piotr Pytlakowski. Fot. Newsbar.pl
Piotr Pytlakowski. Fot. Newsbar.pl

 

Urodziłem się ledwie sześć lat po wojnie. Pamiętam miasto z tamtych czasów. Pamiętam ruiny Warszawy na których z kolegami bawiliśmy się w wojnę. Niemcy zawsze byli naszymi wrogami, a ja byłem w grupie Polaków, która biła nieprzyjaciela. Żyliśmy atmosferą odwetu podsycaną przez polskie filmy, które w uproszczony sposób pokazywały historię. Dopiero po latach pomyślałem o tych dzieciach niemieckich, które nie były naszymi krzywdzicielami, niczego złego nie zrobiły, miały tylko ten niefart, że przyszły na świat po tej, a nie po tamtej stronie.

Nagle przyszła do nich Polska, przyszli do nich ludzie, których języka nie rozumieli. Zaczęła się przymusowa polonizacja, jak kiedyś, gdy germanizowano Polaków. Uznałem, że te dzieci są na równi ofiarami z naszymi dziećmi. W latach 1945-46, zwłaszcza w Europie wschodniej, to był rzeczywiście dziki kontynent, tu nie było porządku, prawo nie obowiązywało. Ofiarami tej sytuacji byli ludzie, którzy niczemu nie zawinili. To był czas gwałtu. Sowieci, gdy wkraczali na te tereny każdą kobietę, która mówiła po niemiecku gwałcili, albo usiłowali gwałcić. Ameryki nie odkryłem, to było opisywane w książkach, reportażach.

W mojej książce skupiłem się tylko na tych dzieciach. Trauma tamtych czasów przechodziła z pokolenia na pokolenie. Sam tego doświadczyłem. Jako dziecko miałem kolegów w klasie małoletnich antysemitów. Ich ulubioną zabawą było łapanie Żyda. I ja przy nich stałem się takim  początkującym antysemitą. Dopiero w wieku dziesięciu czy jedenastu lat dowiedziałem się, że moja mama jest Żydówką. W związku z tym, z dnia na dzień, zacząłem zwalczać antysemityzm. W życiu każdego z nas zdarzają się podobne niespodzianki. W gruncie rzeczy nie wiemy kim jesteśmy i co jest za nami. Bar

Posłuchaj wypowiedzi Piotra Pytlakowskiego nt. powojennych wydarzeń w Aleksandrowie Kujawskim i Nieszawie.