Media  informują o rekordowym styczniu – do kasy państwowej wpłynęło prawie 22 miliardy zł z podatku VAT (prawie o 4,4 mld zł więcej niż w styczniu 2016r.) – i zastanawiają się skąd tak znaczny wzrost przychodów podatkowych.

Pojawiają się rozmaite wyjaśnienia jak. np. kumulacja wypłat podatku VAT w ostatnim miesiącu 2016r. aby pod względem księgowym budżet miał więcej w 2017r. Państwo musi uzbierać około 23 mld zł na program 500+. Z samego podatku VAT budżet w tym roku chce mieć o ponad 16 mld więcej niż przed rokiem. Ekonomiści łamią sobie głowy skąd styczniowe nadwyżki, a tymczasem tajemnicę wyjaśnił nam pewien przedsiębiorca budowlany spod Olsztyna.

-To efekt tzw odwróconego VAT – mówi. -Sam zastanawiałem się w grudniu 2016r. dlaczego moi klienci – deweloperzy budowlani, proponują przesunięcie płatności na styczeń. Zawsze pod koniec roku było inaczej, księgowało się nawet roboty nie zakończone, aby firmy mogły szybciej odzyskać podatek. W tym roku jest inaczej, księgowa wyjaśniła mi, że od stycznia w niektórych branżach podwykonawca najpierw płaci podatek VAT do urzędu skarbowego, później wystawia klientowi fakturę już bez podatku i czeka 60 dni na zwrot podatku z urzędu skarbowego.

Odwrócony VAT ma uderzyć w szarą strefę, ale tak na prawdę uderza w uczciwe firmy. Rządzący mylą przedsiębiorczość z przestępczością. Otóż podwykonawcy w takich branżach jak np. budowlanka muszą właśnie pierwsi zapłacić podatek czyli innymi słowy skredytować państwo przynajmniej  na kilka miesięcy, po których mogą liczyć ewentualnie na zwrot podatku.

-Dla mnie to był finansowy cios – zwierza się nam przedsiębiorca. -Musiałem nagle zapłacić podatek od znacznych obrotów jakie miałem w grudniu. Teoretycznie mógłbym się zwrócić do urzędu skarbowego o szybszy zwrot podatku, ale to się wiąże z automatyczną kontrolą skarbową. W ten sposób urząd zniechęca biznes do ubiegania się o swoje. Nie chcę trzepania w dokumentach, bo muszę się zajmować codzienną robotą. Dlatego będę czekał cierpliwie na podatek, a państwo będzie się chwalić zwiększonymi wpływami. Trzeba jednak pamiętać, że kiedyś budżet będzie musiał te pieniądze zwrócić.